2021-08-24
Aneta Hajdukiewicz
Sharenting – niebezpieczne zachowania rodziców w sieci
W momencie narodzin nowego członka rodziny, w jego rodzicach narasta ogromna miłość, radość i ekscytacja. Dumni rodzice chcą podzielić się swoim szczęściem z jak największą ilością najbliższych im osób. Dlatego wraz z rozwojem ich dziecka, dokumentują w postaci zdjęć czy filmów każde jego nowe poczynania. Odczuwają potrzebę chwalenia się swoją pociechą i jej kolejnymi osiągnięciami przed rodziną i znajomymi. Zanim rozwinął się internet i inne środki masowego przekazu, zdjęcia przechowywało się w albumach ze zdjęciami lub na kasetach wideo. Jednak wraz z rozwojem urządzeń elektronicznych i popularyzowaniem mediów społecznościowych z roku na rok można zauważyć coraz więcej zdjęć dzieci umieszczanych w internecie. Jest to szkodliwe zjawisko, gdyż narusza ono prywatność dziecka. Niestety badania ukazują, iż wielu rodziców przekracza granicę rozsądnego udostępniania wizerunku swojego dziecka i ze zbyt dużą częstotliwością dzieli się historią swojego dziecka na forum publicznym. Najczęściej zdjęcia/filmy są udostępniane na takich platformach, tj. Facebook, Instagram, Twitter, Youtube, Snapchat, TikTok itp. Jednak nie zdają sobie sprawy jak bardzo niebezpieczne i niekorzystne dla ich dzieci mogą być ich nieprzemyślane poczynania. Nadmierna i niekontrolowana forma dzielenia się osobistymi informacjami o dziecku, jest przez wielu badaczy postrzegana jako forma przemocy – wykorzystanie dziecka, narażenie dziecka na utratę godności, szacunku, łamania jego prawa do prywatności. Wśród rodziców najaktywniejsze w internecie są matki. Coraz częściej można zaobserwować, iż rodzice udostępniają informacje na temat dziecka jeszcze przed jego narodzinami (np. zdjęcia ultrasonograficzne).
Można wyróżnić trzy szkodliwe aktywności rodziców:
Zjawisko sharentingu jest tak popularne, iż w pewnym stopniu jest one postrzegane jako norma społeczna. Zdecydowanie najokrutniejszą formą aktywności rodzica w sieci jest troll parenting. W sieci można znaleźć wiele filmików lub zdjęć dzieci, w sytuacjach dla nich niekomfortowych i upokarzających. Niejednokrotnie stają się one obiektem żartów, pod takimi materiałami można znaleźć wiele prześmiewczych i obraźliwych komentarzy.
Niestety można również zauważyć, iż rodzice udostępniają również materiały, na których ich dzieci są nagie lub częściowo ubrane, np. w trakcie kąpieli czy podczas innych czynności higienicznych. Materiały te często zawierają opisy, w których rodzice ujawniają okoliczności zrobionego zdjęcia/filmu, imię, nazwisko, wiek czy datę urodzenia. Udostępnianie takich informacji może skutkować, iż nieznajoma osoba może wykorzystać te dane przeciwko dziecku, w celu zdobycia jego zaufania co może mieć tragiczne i nieodwracalne konsekwencje zarówno dla dziecka jak i jego rodziców/opiekunów.
Pierwsze badania w Polsce przeprowadzone na zlecenie Clue PR na próbie ogólnopolskiej 1000 osób, pośród rodziców dzieci/nastolatków w wieku 0-18 lat wykazało, iż:
,,Co ciekawe, rodzice – reporterzy nie stosują bardzo restrykcyjnych filtrów czy ograniczeń wyświetlania zdjęć. 42% udostępnia zdjęcia i filmy z własnymi dziećmi większym grupom znajomych (do 200 osób), a 37% decyduje się na pokazanie ich najbliższej rodzinie i znajomym, co wciąż oznacza grupę do 20 osób. Wielu z nich nie ma również obaw, czy raczej wyobraźni na temat ewentualnego ryzyka, jeśli chodzi o pokazanie miejsca pobytu dziecka czy jego szkoły – 39% wrzuca filmy i zdjęcia pokazujące, gdzie w danym momencie przebywa dziecko. Wskutek tego z tych dokumentacji można czytać jak z otwartej książki na temat nawyków, szkoły czy hobby dziecka.’’
Rodzice jako powód udostępniania zdjęć zadeklarowali:
Konsekwencje sharentingu dla dzieci
Rodzice wrzucając do sieci zdjęcia swoich pociech często zapominają, że w Internecie nic nie ginie. To, że rodzic wykasuje fotografię bądź post, który opublikował nie znaczy, że skasował je na zawsze. Materiały na temat dziecka mogą także zostać bezprawnie wykorzystane w celach majątkowych bądź przestępczych. Eksperci wskazują, że media społecznościowe są bardzo często terenem poszukiwań dla pedofilów, którzy nagminnie pobierają z nich zdjęcia dzieci i handlują nimi na zamkniętych forach internetowych. Szacuje się, że nawet połowa materiałów gromadzonych przez pedofilów pochodzi z portali społecznościowych. Udostępnianie zdjęć dzieci stanowi również zagrożenie wobec cyfrowego przestępstwa o nazwie „baby role play”. Przestępstwo to polega na używaniu skradzionego wizerunku dziecka do realizacji różnych fantazji, w tym seksualnych lub przemocowych przez nieznane osoby. Dodatkowo publikowanie w sieci zdjęć dzieci może w przyszłości spowodować cyberprzemoc ze strony ich rówieśników. Widniejące w Internecie zdjęcia z dzieciństwa mogą być powodem internetowej agresji i hejtu wobec dziecka, co może powodować obniżenie samooceny, a nawet depresję i próby samobójcze.
Bibliografia: